Joy-stick zamiast kierownicy.
Sebastian Luty przykładem na to, że niemożliwe jest osiągalne
Często jesteśmy zniechęceni różnymi niepowodzeniami w życiu...mówimy, że jestem do niczego, nie potrafie , nie umiem. Nic bardziej błędnego! Odpowiednie myślenie, motywacja i stawianie sobie celów do osiągnięcia , to prawidłowy klucz do osiagnięcia sukcesu.
Sebastian Luty 15 lat temu złamał kręgosłup i jest sparaliżowany w 95 proc. Mimo to, ściga się samochodami. Chce pokaC światu rajdówkę kierowaną joy-stickami .
Sebastian Luty jest przykładem na to, że niemożliwe staje się możliwym. Od zawsze w jego żyłach płynęła "benzyna" i chciał być kierowcą rajdowym. W 2004 r. jego życie wywróciło się do góry nogami. To jednak nie sporty ekstremalne doprowadziły do utraty sprawności.
-" Zwyczajnie wbiegałem do wody, poślizgnąłem się i złamałem kręgi szyjne – zdradza Sebastian ".
Paradoksalnie, właśnie po wypadku pojawiły się możliwości, by zostać kierowcą rajdowym.
- Okazało się, że można zbudować samochód sterowany joystickami. Byli też ludzie, którzy mnie w tym wspierali – wspomina sportowiec.
Nie przepuścił okazji i postanowił realizować swoją pasję.Ogranicza go tylko... samochód
Prowadzi samochód w sposób dość wyjątkowy. Ze względu na duży paraliż rąk, nie jest w stanie w pełni efektywnie obracać kierownicą. Ten sam problem dotyczy obsługi hamulca i gazu.
- Jest na to rozwiązanie, ponieważ samochód prowadzę za pomocą dwóch joysticków. Z czego lewy służy do prowadzenia kierownicy, a prawy to gaz i hamulec. To wszystko jest bezwysiłkowe – tłumaczy Sebastian Luty.
To jedyne takie auto sportowe na świecie. Kierowca wyznaje, że nie spodziewał się, iż dojdzie do poziomu, gdy ograniczeniem nie będzie jego niepełnosprawność, tylko samochód, jego możliwości techniczne. Natomiast faktycznie tak jest. - Liczę na to, że nowy samochód, którym będziemy startować w 2020 roku, da mi nowe możliwości i pozwoli mi wygrywać – mówi Sebastian.
Obecnie zasiada w kokpicie maszyny pieszczotliwie nazywaną „Bestią” – Mitsubishi Lancer EVO X. Od nowego roku przesiądzie się do „Hooligana” – Hyundaia i20 WRC Proto. Nowe auto to jeden z licznych kroków, jakie przybliżają go do jego największego marzenia – zdobycia międzynarodowej licencji kierowcy wyścigowego, a następnie zawalczenia o mistrzostwo Polski w wyścigach samochodowych.
- Jeszcze wiele kroków należy wykonać, żeby to się ziściło, ale wierzę, że jest to możliwe – wyznaje sportowiec. Źródło http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/867141
A.P.